W blasku Świętego

Ks. Leszek Smoliński Ks. Leszek Smoliński

publikacja 06.02.2022 08:00

W czasie każdej Mszy rozlega się śpiew: „Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów”. Tajemniczo brzmiące słowa…

Liturgiczne przyzwyczajenia zabierają nam świeże spojrzenie. Skoro jednak sama liturgia stanowi „źródło i szczyt” życia chrześcijańskiego, to warto do niej wracać. Bo zawsze można odkryć w niej coś nowego, co pomoże nam głębiej wejść, przez pośrednictwo znaków i symboli, w bliskość samego Boga. W wizji proroka Izajasza (Iz 6,1-8) cała ziemia jest pełna chwały Bożej. Od głosu serafinów, duchów czystych, które adorowały Pana zasiadającego na wysokim i wyniosłym tronie, „zadrgały futryny drzwi, a świątynia napełniła się dymem”. Bóg jest wielki i potężny, jawi się w majestacie królewskim, w otoczeniu dworu. A jednocześnie podnosi człowieka, czyni go uczestnikiem swojej świętości.

Odkrycie grzechu zaczyna się od Bożej inicjatywy. I powoduje, że podobnie jak u starotestamentalnego proroka, pojawia się w człowieku świadomość własnej ograniczoności, a przez to niezgodność bycia w bliskiej relacji z Najwyższym. Mimo to Bogu podoba się postawa stanięcia w prawdzie o sobie i wyznanie tej prawdy: „Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach i mieszkam pośród ludu o nieczystych wargach, a oczy moje oglądały Króla, Pana Zastępów!”. Stąd Bóg natychmiast odpowiada, przyciągając człowieka ku sobie. I następuje proces oczyszczenia, przez który Bóg tworzy nowego człowieka, uświęca go i uzdalnia do bycia wysłannikiem. W ten sposób powstaje nowa relacja między Bogiem a człowiekiem.

Wizja Izajasza jest przebłyskiem, który pozwala dostrzec liturgię niebieską. Zmodyfikowano Izajaszowe „Święty…” i zostało one włączone do liturgii. Chodzi tu nie o świętość moralną, ale o Transcendencję, Inność. Mszalne „Sanctus” przypomina, że Bóg jest – jak zauważa ks. prof. Jerzy Grześkowiak - „niepojęty i niepojmowalny, niewypowiedziane, wykracza poza wszelkie pojęcia. Człowiek współczesny – naukowiec, racjonalista, nieuznający tajemnic, eksperymentujący wszystkim – jakże musi być ostrożny, gdy zaczyna zajmować się „Tamtą Rzeczywistością”. (…) Ostatecznie chwała Boża napełniająca „niebiosa i ziemię” to nic innego jak Jego Miłość, Bliskość, Dobroć. Cudowna jedność transcendencji i immanencji objawia się w Chrystusie. Świętość, całkowita inność, niedostępność, niezmierzona dal – a z drugiej strony chwała, bliskość, miłość Boga. Jedno i drugie złączone w Chrystusie i skierowane ku nam w konkretnym wydarzeniu eucharystycznej epifanii” (Eucharystia. Miłość odkrywana krok po kroku, Kraków 2017, s. 173-174).

Ale to jeszcze nie koniec. Przebogate znaczenie Eucharystii wiedzie nas dalej. „Śpiew Sanctus akcentuje godność zgromadzenia liturgicznego. Kościół, reprezentowany przez zebraną wspólnotę, śpiewa pieśni Aniołów. (…) W tej pieśni Kościół daje wyraz swej istocie, wyśpiewuje swoją więź z Kościołem niebieskim, jedność swej liturgii z liturgią niebiańską. (…) Ten śpiew jest opisem Eucharystii. To tutaj otwiera się nam niebo. (…) Sakramentalne postacie zasłaniają Pana bardziej niż Jego ludzki kształt, bardziej niż Jego pokora, z jaką podejmuje cierpienia. Mimo to sakramentalna pełnia zawiera już całą chwałę Bożego życia, wszelkie glorie wieczności. W Eucharystii przeżywamy coś więcej niż Izajasz, niż mieszkańcy Jerozolimy. Przy ołtarzu rozbrzmiewa Święty… „Błogosławiony” i Hosanna, bo na nim spocznie uwielbione Ciało i Krew zmartwychwstałego Pana. „Chwała Boża” staje się obecna dla nas „w misterium”. Niebo zstępuje na ziemię! I wszystko: świątynia, ołtarz, zgromadzona wspólnota, każde ludzkie serce, ognisko rodzinne, cała parafia, przyroda i cały kosmos – staje się plena Jego chwały” (tamże, s. 175).

Udział w niedzielnej liturgii jest okazją, aby zatrzymać się, zastanowić i odnaleźć siebie w blasku Świętego, który pozwala nam doświadczyć wieczność, która jest ukryta pośrodku czasu. Dzięki temu możemy formować piękne życie, które przyciąga.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..